Wyniki konkursu na najlepszy esej na temat opowiadania S. Lema „Podróż Trzynasta”

 



Wszystkie prace, które zostały nadesłane na konkurs ogłoszony przez bibliotekę szkolną pozwoliły nam, nauczycielom bibliotekarzom, dokonać ciekawych obserwacji dotyczących współczesnego czytelnictwa. Konkurs dostarczył możliwości prześledzenia w jaki sposób dzisiejsza młodzież rozumie i odbiera literaturę z lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku, poznania odmiennych wizji i spojrzeń czy zaskakujących niekiedy uczniowskich interpretacji. Z pewnością cieszy fakt, że młodzież wykazuje zainteresowanie literaturą piękną i chce podjąć wysiłek stworzenia dłuższej formy literackiej.

    Nagrodę główną zdecydowałyśmy się przyznać esejowi Natalii Zamyłki, uczennicy klasy 4e za trafne odczytanie intencji autora, sprawne posługiwanie się językiem literackim i umiejętność interpretacji konwencji i kontekstów. Pracę tę publikujemy poniżej i serdecznie zapraszamy do jej przeczytania :



„Otwierać! Rybicja!” - czyli o kostiumie nie-historycznym w lemowskim wydaniu

 

„Podróż trzynasta”, autorstwa Stanisława Lema, stanowi jedno z jego najbardziej znanych opowiadań. Z pozoru historia jest prosta - główny bohater cyklu „Dzienników Gwiazdowych” wyrusza w kolejną wyprawę, tym razem przez przypadek trafiając nie tam, gdzie chciał, a Czytelnik obserwuje jego zmagania na dwóch osobliwych planetach. Czai się za tym jednak druga warstwa, typowa dla pisarza tworzącego w państwie, gdzie stosuje się cenzurę i knebluje obywateli, a wolność ma się za nic Lem pisze o totalitaryzmie, ale robi to we własnym stylu.

Rybici - mieszkańcy Pinty, którą Ijon Tichy odwiedza w pierwszej połowie utworu - to stworzenia żyjące w warunkach, w których nie mogą oddychać. Jest to stwierdzenie i na poziomie dosłownym, i metaforycznym, bo ryby, jak sami się określają, nie są w stanie żyć w wodzie, która pokrywa całą ich planetę. Rządzi nimi Wielki Wodnik Rybon, który, wychwalany i broniony zawzięcie przez każdego, kto słyszy na jego temat złe słowo - a zdarza się to rzadko, dzięki niezawodnemu pintyjskiemu systemowi - stanowi ewidentne nawiązanie do kultu wodza obecnego w państwach totalitarnych na przestrzeni wieków. Mieszkańcy Pinty mówią mało, głównie bulgocząc, a ich słowa rozpływają się w wodzie, nigdy nie wydostając się na powierzchnię. Jeśli słyszy się głos Pintyjczyka, dochodzi on z ust suflera podpowiadającemu nie aktorom, ale widowni - co robić, co czuć, jak się zachowywać. Jest to opis państwa totalitarnego, które wkroczyło w erę rządów silnej ręki niedawno, a jego obywatele nadal tworzeni są przez władzę na model idealnego, rybiego Pintyjczyka.

Ale - zastanawia się pewnie główny bohater (i nie tylko on, bo możliwe, że Czytelnik też marszczy właśnie brwi nad tekstem) - co znaczy „idealny, rybi Pintyjczyk”? Jaki powinien być? Czy powinien nauczyć się wreszcie oddychać pod wodą? Czy powinien czuć, że jego członki „przepaja szczęsne drżenie” bez podpowiedzi suflera? Idealny, rybi Pintyjczyk - o, ironio losu - wcale nie jest Pintyjczykiem. Jest Baldurem lub Badubinem, a jego rybowatość nie ma sobie równych. Pintyjczycy jednak - tu można by było usłyszeć szept sugerujący pełne ulgi westchnienie - mogą przekształcić się w takiego osobnika za pomocą ewolucji perswazyjnej, wiary w absurdalne zasady totalitaryzmu i wczytywanie się w detaliczne opisy świetlanej przyszłości dla nowego najbardziej rybiego z rybich gatunków. Idealizm bez podstaw staje się z czasem zgubą całej planety.

Ijon Tichy - najprawdopodobniej na swoją niekorzyść - wykazywał się w „Dziennikach Gwiazdowych” niefrasobliwością; trafia szybko do rybich władz, które skazują go na swobodne rzeźbienie. Regiony rzeźbiarskie stanowią najpewniej aluzję do łagrów sowieckich. Są to miejsca odosobnienia od zwykłego rybiego świata, gdzie codziennie odwzorowuje się eleganckie i szlachetne sylwetki ryb z gatunku sumiastych, śpiewa się wesołe piosenki i słucha się wykładów o podwodnych swobodach. Jest to istny raj dla więźnia - stop! - dla obywatela. Można to traktować jako nawiązanie do charakterystycznego dla ZSRR systemu wyzysku i narzędzia stwarzającego tzw. homo sovieticusa. Łagry, o których mowa, były zjawiskiem opisywanym w literaturze przed powstaniem „Podróży trzynastej” (G. Herling-Grudziński - „Inny świat” wydany w 1953 w przekładzie polskim), a Lem z pewnością zdawał sobie z ich istnienia sprawę. Pokazał je jednak - w większości tekstu traktującego o Rybitach - za pomocą lekkiego sarkazmu i satyry, nakładając nań maskę groteski, co charakteryzowało twórców żyjących pod jarzmem autokratyzmu (Michaił Bułhakow - „Mistrz i Małgorzata”). Tego rodzaju ukazanie sytuacji służy najprawdopodobniej oswojeniu sytuacji, zadomowieniu się w systemie totalitarnym na tyle, ile człowiek jest w stanie to zrobić, wiedząc, że odbiera mu się to, co powinno charakteryzować żywot każdej istoty - wolność.

Tekst Lema jest ponadczasowy - można go interpretować z wielu perspektyw, omawiając różne fragmenty i treści, wnikając w warstwę historyczną, filozoficzną i wiele innych. Jednak interpretacja tekstu z uwzględnieniem prawdopodobnych uczuć i myśli człowieka, który jarzmo autorytaryzmu odczuł sam, będąc zmuszonym żyć w państwie o totalitaryzującym ustroju, jako jedna z niewielu pokazuje, jak środowisko wpływa na twórcę. Lem, będąc obserwatorem PRL-owskiej rzeczywistości, wprowadza swoich czytelników w przerysowaną rzeczywistość dnia codziennego, zaznaczając piętno odciskane na ludziach, którzy sami doświadczyli totalitaryzmu. Ukazuje ich bezsilność, poddawanie się systemowi i podążanie za idealistycznymi celami, których nigdy nie będą w stanie osiągnąć. Za pomocą ubrania swojego opowiadania w szaty groteski i satyry, Lem jest w stanie opisać metody aparatu represji stosowane w państwach o rządach silnej ręki, co czyni jego perspektywę jedną z najciekawszych w literaturze.

 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Tym razem dla nauczycieli. Biblioteka poleca literaturę pedagogiczno - metodyczną.

Ankieta czytelnicza – stosunek naszych uczniów do lektur szkolnych

Ankieta : Jak i co czyta młodzież w naszej szkole?